"Ptaki do was lgną, bo jesteście spokojni i nie wykonujecie gwałtownych ruchów" - powiedziała opiekunka papug.
Wszyscy wiemy, że tak właśnie jest, prawda?
Jeśli spokojnie się zachowujemy, zwierzęta mają do nas zaufanie.
Ale jak często myślimy o tym, że spokojne zachowanie przyciąga
też ludzi?
Ważne, żeby o tym pamiętać, jeśli liderujemy jakiejkolwiek grupie.
Ważne, żeby nauczyć się "odpalać" swój wewnętrzny spokój.
(Ten zewnętrzny - gdy zachowujesz "poker face", a w środku gotujesz się z wściekłości - się nie liczy. Jest do szybkiego zidentyfikowania.)
Jak to zrobić?
Najpierw przeanalizujmy sytuacje, w których zachowujemy się spokojnie.
Dla każdego to zapewne inne sytuacje, i tylko pracując indywidualnie jestem w stanie pomóc komuś "namierzyć" swoje wyzwalacze spokoju, ale dla użytku ogólnego zaryzykuję i uogólnię, bo są przecież wyzwalacze, które działają u większości osób.
💥Z moich obserwacji wynika, że najczęściej jesteśmy spokojni wtedy, gdy mamy doświadczenie w obszarze, w którym się poruszamy (na przykład w zarządzaniu ludźmi, w prowadzeniu wykładów czy warsztatów).
Czemu? bo wtedy nie boimy się nieprzewidzianych sytuacji, tyle już ich przeszliśmy!
💥Jesteśmy spokojniejsi, gdy wierzymy w swoje możliwości i możliwości swojego zespołu
💥i gdy doskonale panujemy nad emocjami.
💥Jesteśmy spokojni gdy wiemy dokąd dokładnie zmierzamy, co chcemy osiągnąć i gdy potrafimy podnosić się po porażkach.
💥I gdy potrafimy spojrzeć z perspektywy na bieżącą sytuację - lekko się zdystansować.
💥I gdy nie zagraża nam realne niebezpieczeństwo.
Swoim coachingowym Klientom - którzy chcą odnaleźć w konkretnej sytuacji spokój - proponuję czasem spojrzenie z perspektywy - roku, dwóch, pięciu lat, czasem pracujemy nad znalezieniem rozwiązania i wykonaniem pierwszego kroku, czasem nad uzupełnieniem wiedzy, czasem wzmacnianiem pewności siebie.
Czasem przydają się metody zarządzania emocjami, medytacja, ruch na świeżym powietrzu, kontakt z przyrodą.
Czasem budowanie odporności psychicznej.
Wszystkich możliwości pomocy sobie, żeby emanować spokojem nie jestem w stanie opisać, opiszę, bo wiele zależy od indywidualnej sytuacji. Co więcej, czasem to proces wymagający współpracy z fachowcem - coachem lub terapeutą.
No ale spójrzmy na spokój z jeszcze jednej perspektywy - zastanówmy się, czy żeby przyciągać ludzi wszyscy mamy być oazą spokoju, poruszać się spokojnie, mówić spokojnie, nie wściekać się?
Moim zdaniem absolutnie nie o to chodzi.
Bo jest w porządku, gdy pokazujemy ludziom naturalne emocje, nawet jeśli czasem emocje nas poniosą.
Ważne, żebyśmy umieli wrócić do stanu wewnętrznej stabilności, przeprosić, wybaczyć sobie i innym, i dalej iść w wyznaczonym kierunku - z dobrą intencją i właściwą sobie dynamiką.
"Masz w sobie spokój i energię" - to chyba najwartościowszy komplement, jaki otrzymałam od mojego Klienta.
Bo spokój nie musi oznaczać braku energii, bo chcemy pracować z ludźmi, którzy są spokojni, ale nas nie uśpią, z którymi mamy dobry kontakt i nie boimy się nieprzewidzianych ekscesów.
Temat niewyczerpany i mogłabym tak pisać i pisać.
Dotyczy nas wszystkich.
Ja dzięki pracy nad sobą, konkretnym działaniom, medytacji i życiowemu doświadczeniu mam coraz więcej spokoju.
Ale nie mam magicznej pigułki, która zmienia ludzi choleryków w baranki.
Mam tylko garść metod i narzędzi, którymi można się posłużyć w swojej indywidualnej drodze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz