wtorek, 2 stycznia 2024

Zmiana zasad - poradnik lidera

 

- Jak mam zmienić zasady, skoro pracownicy przyzwyczaili się do tego, co było? Jak oni mnie potraktują, jeśli powiem, że to, co robiliśmy tak długo, nie działa? – spytała Agnieszka, menedżerka w średniej wielkości firmie – No i kiedy to mam zrobić?

- Jesteś ich przełożoną – odpowiedziałam – masz prawo i obowiązek wprowadzać zmiany, które uważasz za słuszne i pożyteczne, ustalać nowe zasady, korygować założenia. Tyle, że proces zmian warto umiejętnie przygotować.


Z moich doświadczeń wynika, że nieumiejętność wprowadzania zmian potrafi napsuć dużo krwi menedżerom, ale też ich ludziom.
Dziś więc parę podpowiedzi, od czego zacząć zmianę niechcianych zwyczajów lub procedur, które na dobre zadomowiły się w zespole:
🔹 Po pierwsze, dobrze wiedzieć, że możesz w każdej chwili zrobić stopklatkę i zacząć od nowa.
Ale żeby coś zmienić, trzeba przyznać się przed samym sobą, że to, co robimy nie działa dobrze.
🔹 Trzeba więc umieć spojrzeć na sytuację z boku, wyjść ze pozycji nieomylnego lidera i systematycznie analizować swoje działania, pytać, słuchać.
Bywa, że oczy otwiera nam szkolenie czasem coaching, czasem niedowieziony cel.
🔹 Czasem przydaje się też siła i odwaga, żeby stawić czoła nieformalnemu liderowi i otworzyć się na inicjatywy oddolne.
🔹 Można zmianę zainicjować z pracownikiem, przy okazji dobrze przeprowadzonej rozmowy oceniającej.
🔹 Zmianę warto starannie przygotować – samemu lub z zespołem, zależnie od rodzaju zmiany i kontekstu.
🔹 No i przede wszystkim w każdym przypadku trzeba umieć wyjaśnić jej sens.
Przydaje się więc wiele umiejętności, na przykład umiejętność zarzadzania zmianą, czy umiejętność wygłoszenia expose.
🔹 A doskonałym czasem na zmianę jest zakończenie projektu, kwartału, miesiąca, no i oczywiście Nowy Rok, który właśnie nadchodzi 😉
❓Ale jestem tez ciekawa, jak często i w jaki sposób Wy dokonujecie zmian procedur i zasad w swoich zespołach?

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Jak nie udzielać wsparcia?

 




Kiedy wsparcie, jakiego udzielamy współpracownikom, uczniom, klientom, to „antywsparcie”, która raczej pogrąża i odbiera poczucie sprawstwa, niż pomaga?




Czego nie robić, gdy chcemy kogoś wesprzeć?
Kilka moich podpowiedzi:
1. Nie ignoruj problemu, z którym boryka się druga osoba, nie udawaj, że problem nie istnieje, nie mów, że wszystko będzie ok, to nie pomaga w rozwiązaniu sytuacji, a raczej wywołuje poczucie winy ("może powinienem myśleć pozytywnie"), frustrację, złość.
2. Nie krytykuj drugiej osoby, ani za to, co zrobiła/robi, ani za to, że potrzebuje wsparcia. Niby to oczywiste - niestety praktyka pokazuje, że z naciskiem na "niby".
3. Nie wypowiadaj się na temat problemu, zanim uważnie nie posłuchasz człowieka, daj mu swoją cierpliwość, nie zagaduj. Czasem komuś tylko Twoje uważne wysłuchanie jest potrzebne.
4. Nie bagatelizuj czyjegoś problemu. To, co dla ciebie jest drobiazgiem, dla innej osoby może być kataklizmem. Każdy ma inną odporność, inną w danym momencie sytuację, inne wcześniejsze doświadczenia.
5. Nie narzucaj swojego rozwiązania, raczej zadawaj pytania. Często (nie tylko w coachingu) dobre pytanie pomaga zrozumieć problem i samodzielnie znaleźć najlepszą drogę.
6. Nie udawaj, że wiesz lepiej niż osoba, która potrzebuje wsparcia. W większości przypadków osoba, której pomagasz wie równie dobrze, jak Ty co należy zrobić, ale z jakiejś przyczyny tego nie robi.
7. Nie oczekuj że twoje wsparcie rozwiąże szybko wszystkie problemy drugiego człowieka. Czasami potrzeba sporo czasu, aby przejść przez trudne sytuacje
Czego jeszcze nie robić wspierając innych? Jak sądzicie?
A może podpowiecie, co drażni Was w pomaganiu pomagaczy?

środa, 29 listopada 2023

Pozytywne myślenie - korzyści i dobre praktyki w badaniach



Wielokrotnie pisałam o zagrożeniach wynikających z hurraoptymizmu i myślenia magicznego (ostatnie linki w komentarzach), a więc dziś trochę o tym, jakie wartości niesie dostrzeganie tego, co jest w naszym życiu pozytywne.

Bo malkontentką nie jestem, a poza tym od tylu lat zajmuję się rozwojem, że doskonale wiem, że mądry optymizm może bardzo wspierać w drodze do zdrowia i rozwoju.

Ba ... ponad 30 lat temu, gdy była tylko Louise Hey i elementy pozytywności, jakie wykorzystuje obecnie pomagająca chorym na raka terapia Simontonowska, wykorzystywałam te metody, żeby przeżyć. I przeżyłam.

Ale do rzeczy i do badań!

Ostatnie badania są jednoznaczne - dowodzą, że optymizm ma potężny wpływ na różne aspekty naszego życia. Optymiści nie tylko osiągają większe sukcesy w trudnych sytuacjach, ale także czerpią korzyści zdrowotne 💡

1. Naukowcy zauważyli odwrotną korelację między optymizmem a objawami depresji oraz myślami samobójczymi. Co więcej, optymizm zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, a terapia skupiona na optymizmie może przyczynić się do poprawy dobrostanu, zwłaszcza po przejściu klęsk żywiołowych. 🌱

2. Analizując relacje między optymizmem a zdrowymi zachowaniami, odkryto, że optymiści częściej podejmują prozdrowotne działania, takie jak rzucenie palenia czy regularna aktywność fizyczna. A optymizm wiąże się z niższym ryzykiem śmierci z przyczyn sercowo-naczyniowych. 💖

3. Optymizm nie tylko poprawia jakość życia w obliczu chorób czy trudnych sytuacji, ale wpływa też na lepsze radzenie sobie ze stresem.
Strategie radzenia sobie optymistów skupiają się na rozwiązaniu problemów, co przekłada się na pozytywne skutki dla jakości życia. 🌟

4. A co z optymizmem w starzeniu się? Badania potwierdzają, że pozytywne myślenie na temat starzenia się może być kluczowym czynnikiem wpływającym na zdrowie i długowieczność. Zmiana negatywnych przekonań na bardziej pozytywne może przyczynić się do poprawy jakości życia osób w podeszłym wieku. 👵

5. Myślenie pozytywne ma nie tylko korzyści dla zdrowia fizycznego, ale również wpływa na zdolność umysłową. Badania sugerują, że neurogeneza, czyli powstawanie nowych neuronów, jest stymulowana przez pozytywne emocje. To odkrycie otwiera nowe perspektywy w zrozumieniu wpływu myślenia na funkcje mózgu. 🧠

UWAGA!!!
Nie można zapominać o potrzebie zrównoważonego podejścia do myślenia pozytywnego. Ignorowanie realistycznych problemów czy przesadny optymizm może przynieść odwrotne skutki. Dlatego ważne jest utrzymanie równowagi między optymizmem a realistycznym spojrzeniem na życie. 🤹‍♀️

I tego Wam i sobie życzę, uśmiechając się i optymistycznie podchodząc do swoich zawodowych wyzwań, i wyzwań moich coachingowych Klientów.
Bo przecież nie podejmowalibyśmy wyzwań, gdybyśmy nie patrzyli optymistycznie i nie wierzyli w szansę na ich realizację 😉

Pozytywne czy magiczne myślenie - czy wiesz, o czym jest mowa?




Kontynuując temat nieskuteczności pozytywnego myślenia postanowiłam zebrać informacje o temacie i nieco uporządkować nomenklaturę.

Bo nomenklatura jest tu bardzo ważna, a zamieszanie z nią związane powoduje liczne nieporozumienia.
Otóż w literaturze i badaniach czytamy o „POZYTYWNYM MYŚLENIU” w różnych kontekstach – jako o pozytywnej postawie, ale i pozytywnej wizualizacji lub postrzeganiu pozytywów, a odrzucaniu obaw, czego następstwem ma być sukces, a nie jest.
Takie myślenie nazwałam kiedyś „MYŚLENIEM MAGICZNYM”, którego założenie jest takie, że wszystko się uda, wystarczy tylko pozytywnie myśleć. I wtedy - jak się odpowiednio nastroisz – obiecują jego wyznawcy, będziesz przyciągać szczęście, pieniądze, zdrowie, a cele same się zrealizują. Tu plasują się książki typu „Sukces”.
I tu dysponujemy badaniami pokazującymi, że ludzie, którzy wierzą w cudowny sukces, osiągają SŁABSZE WYNIKI, są MNIEJ ZMOTYWOWANI do pracy, bardziej NARAŻENI NA SKUTKI ZAGROŻEŃ, które ignorują.
Przeczytamy o tym m.in. w książce przedstawicielki psychologii pozytywnej Barbary Fredrickson (profesor psychologii na Uniwersytecie Północnej Karoliny) „Pozytywność”.
UWAGA - Psychologia pozytywna to „dziedzina psychologii zajmująca się podłożem dobrego samopoczucia i szczęścia” (za Wikipedią).
Znajdziemy tu czasem narrację o sile pozytywnego słowa (np. w książce prof. M. Seligmana „Optymizmu można się nauczyć” – w niektórych sytuacjach jego technika jest przydatna), ale znajdziemy też szereg pozycji opartych na wyważonym podejściu do tematu (prof. Tal Ben- Shahar „W stronę szczęścia”, czy wspomniana „Pozytywność").
Tu rodzi się pytanie, jaka postawa nam służy?
Cytując Fredrickson, służy nam #pozytywność, która pomaga nam być sprężystymi psychicznie, którzy „ … uśmiechają się w obliczu przeciwieństwa, przykre zdarzenia traktują jako szansę, a wobec przyszłych zagrożeń przyjmują postawę wyczekującą. (…) i szybko podnoszą się po życiowych ciosach.” (s. 156-157).
Bo POZYTYWNOŚĆ to według Barbary Fredrickson to radość, wdzięczność, spokój, zainteresowanie, nadzieja, inspiracja, zachwyt i miłość.
Pozytywność (nie myślenie pozytywne) to rozsądna, wiele wnosząca postawa, bo:
- jak nie masz nadziei, to nie masz motywacji, a zainspirowany możesz więcej,
- jak się nie potrafisz cieszyć, zachwycać, kochać, to jest Ci źle,
- jak postrzegasz tylko minusy każdej sytuacji, to będziesz bać się zmiany,
- jak nie masz w sobie spokoju, nie jesteś wdzięczny, to jest bardzo trudno.
Na koniec przypominam (już o tym pisałam), że według Fredrickson zdrowy stosunek pozytywnych do negatywnych myśli to 3:1.
Ciekawa jestem, jakie jest Wasze podejście do tematu i nomenklatury – myślenie pozytywne vs magiczne, czy pozytywność vs myślenie pozytywne?
A kolejnym razem napiszę o badaniach, które pokazują sytuacje, w których magiczne myślenie pomaga 😉 Tak, są takie sytuacje 😊

Pozytywność nie motywuje

 




Wyobraź sobie, że ktoś pokazuje Ci efekty swojej pracy, że mówi, że masz tylko wykrzesać z siebie odrobinę entuzjazmu, a osiągniesz takie efekty, jak on.

W Tobie jest pełno niepewności, wątpliwości frustracji, ale … starasz się myśleć pozytywnie i na przykład stosujesz różne afirmacje (jestem zwycięzcą, jestem super) i wcale nie jest Ci z tym dobrze. A może nie myślisz wystarczająco pozytywnie?
Zastanawialiście, się jak się odnieść do zalewającego nas trendu pozytywnego myślenia?
Moja rada - na początek włożyć między bajki „Potęgę podświadomości” Murphy’ego (i inne książki typu „Sukces”) - nie wynośmy na ołtarze książki, która nie ma podstaw naukowych i pochodzi z 1980 roku. Kiedyś była to jedna z nielicznych, dostępnych w Polsce książek rozwojowych.
Aktualnie mamy dostęp do wiedzy rozwojowej na światowym poziomie, korzystajmy z niej.
Jeśli chodzi o myśleniep ozytywne, to polecam książkę „Pozytywność” profesor Barbary Fredrickson i badania prof. Gabriel Oetingen ( 20 lat badań).
Badania jednoznacznie mówią, że myślenie pozytywne nie działa w kontekście realizacji celów (zwykle przynosi efekt odwrotny do zamierzonego).
Więc chcąc się zmotywować, czy zmotywować ludzi odpuśćmy magię pozytywnego myślenia.
Zobaczmy co odczuwają, z czym się mierzą, wsłuchajmy się w obawy, pomóżmy im pokonać przeszkody – te psychiczne i te realne.
Obawy są nam potrzebne właśnie po to, żeby zwiększyć skuteczność działania.
Model WOOP dochodzenia do celu profesor, Oetingen, uczy:
W - WISH cel – sformułuj cel, marzenie, życzenie.
O - OUTCOME wynik - jakie korzyści odniesiesz, kiedy go osiągniesz?
O – OBSTACLE przeszkoda - jaka największa przeszkoda Cię powstrzymuje
P-PLAN plan - Zaplanuj co zrobisz, kiedy pojawi się przeszkoda.
Szanujmy też nasz negatywizm.
Powtarzając za „Przekrojem” (04.02.2021.): „według badań przywoływanych na Światowym Forum Ekonomicznym negatywne myśli mogą mieć zasadnicze znaczenie dla naszego dobrostanu i utrzymywania zdrowia psychicznego.
Sonja Avlijaš z University of Belgrade i Institut d'études politiques de Paris dopowiada: "Dlaczego osoba, która troszczy się o własną duszę, która nie lekceważy swojego smutku, cierpienia czy gniewu (...) miałaby być nazywana »negatywną«? To przecież najbardziej pozytywna rzecz, jaką człowiek może dla siebie zrobić. To troska o siebie, o własną kondycję ludzką i kondycję ludzi dookoła”.
Fredrickson w „Pozytywności” wtóruje jej, pisząc, że jesteśmy wystarczająco pozytywni, jeśli na trzy myśli pozytywne, mamy jedną negatywną, która trzyma nas przy ziemie i pokazuje zagrożenia, że negatywne myśli są groźne i wymagają interwencji tylko wtedy, gdy są niewspółmierne do tego, co się dzieje i nieracjonalne.
Temat, jak rzeka – zaledwie go musnęłam, ale ciekawa jestem, jak odnosicie się do myślenia pozytywnego?
Afirmujecie (jest cudnie, ach jaki piękny dzień mnie czeka, będzie tylko lepiej), czy staracie się podchodzić do życia realnie?

poniedziałek, 2 października 2023



🔴 Nie chce Wam się czasem? Mnie też czasem się nie chce.

🔴Co wtedy robicie?

🔴Co kiedy Twoi ludzie patrzą, a Ty wiesz, że Twój entuzjazm przekłada się na entuzjazm zespołu, ale masz zjazd motywacyjny?







Pierwszym, o czym w sytuacji spadku motywacji rozmawiam ze swoimi Klientami - liderami, jest zdiagnozowanie problemu.
Zastanawiamy się, czy problem z motywacją pojawia się sporadycznie, czy to permanentny stan.
Jeśli stan zaczyna być permanentny, to nie można czekać - trzeba jak najszybciej dotrzeć do serca problemu i wdrożyć działania naprawcze.

Jeśli spadek motywacji pojawia się w wyjątkowych sytuacjach, to można na przykład schować się w czeluściach gabinetu i nie mówić nic, albo po prostu przyznać się zespołowi do swojego problemu.
Postępowanie oczywiście zależy od tego, do której opcji Ci bliżej i jakie masz relacje z zespołem.

❗Pierwszym grzechem, jaki mógłby w takiej sytuacji popełnić coach jest doradzanie Klientowi którejkolwiek opcji.
Nie tylko dlatego, że coach nie jest od doradzania, a od poszerzania perspektywy, ale przede wszystkim dlatego, że rada coacha czy jakiegokolwiek "pomagacza" może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego, bo doradzamy biorąc pod uwagę swoje doświadczenia, konkretny sposób komunikowania się i wiele innych niedoprecyzowanych czynników.

Generalizując (choć bardzo tego nie lubię) - w idealnym zespole, w którym zbudowane jest obopólne zaufanie, a ludzie są zmotywowani i zaangażowani, lider czasem może sobie pozwolić na UMIEJĘTNE zakomunikowanie spadku zaangażowania i dostać wsparcie.
Tego typu postępowanie wpisuje się w modny obecnie nurt autentycznego przywództwa i czasem wzmacnia zaangażowanie zespołu.
Znam takie przypadki.

Ale znam i takie (i to więcej), w których zwerbalizowana słabość lidera bywa wykorzystywana i niezbyt dobrze wpływa na zespół.

❗Więc tym, co najmądrzejszego może zrobić lider w przypadku chwilowego spadku motywacji, jest samodzielnie (lub ze wsparciem) przeanalizowanie różnych opcji postępowania, odwołanie się do intuicji, podjęcie samodzielnej decyzji, zbadanie jej skutków i kolejnym razem (przy kolejnym spadku) ewentualne zdroworozsądkowe zweryfikowanie działań.

❗Równolegle zawsze warto przeanalizować powody spadku motywacji i wdrożyć konkretne środki zaradcze - może będzie to po prostu odpoczynek, może wydelegowanie części zadań, może weryfikacja wymagań wobec siebie, a może spadek motywacji jest papierkiem lakmusowym czającego się problemu?
Powodów bywa wiele i wszystkich nie wymienię.

Ten, kto czeka na cudowną uniwersalną radę, może czuć się zawiedziony.
Ale je po prostu nie wierzę w cudowne rady i metody na wszystko, więc w moich postach ich nie znajdziecie. Wierzę w zdrowy rozsądek i wyciąganie wniosków z własnych doświadczeń.

Ale ciekawa jestem, co Wy robicie, kiedy pracujecie z zespołem (zarządzacie, edukujecie) i zdarza Wam się spadek motywacji?
Jak sobie radzicie?

czwartek, 14 września 2023

Magia inspiracji

 



Jaka jest kluczowa kompetencja dobrego edukatora osób dorosłych?

Tych kompetencji jest oczywiście kilka, ale ja dziś o jednej, jakiej uczę i używam, bo uznaję ją za szczególnie cenną w kontekście edukacji formalnej i nieformalnej, cenną wtedy, kiedy chcemy wprowadzić w nasz świat nowego pracownika, wesprzeć wprowadzanie zmiany i zmotywować do nauki studentów.




Żeby obsadzić temat w kontekście andragogiki warto zrozumieć, z kogo uczymy i jakie potrzeby mają uczący się dorośli, a więc przypomnę 4 aspekty procesu uczenia się dorosłych sformułowane przez Malcolma S. Knowlesa (:

1. Przekonania osoby uczącej się, która:

a. chce samodzielnie kierować procesem uczenia się (wpływać na program i dobór metod),

b. otwiera się na wsparcie (na etapie ujawniania się potrzeb edukacyjnych i ich zaspokajania).

2. Jej doświadczenia:

a. Życiowe, którym może dzielić się z innymi,

b. Sprzyjające nauce przez eksperymentowanie, rozwiązywanie problemów, dyskusję.

3. Gotowość do uczenia się:

a. tego, co uzna za potrzebne,

b. tego, co pomoże poradzić sobie z aktualnymi wyzwaniami,

c. w rytmie dostosowanym do swoich możliwości.

4. Stosunek do nauki zależny od tego, czy:

a. zdobywa potrzebne kompetencje i widzi ich zastosowanie,

b. nauka daje możliwości rozwoju i urzeczywistnienia swojego potencjału.




Reasumując - jeśli jesteśmy dorośli, to zwykle interesuje nas użyteczność wiedzy, rozwój i współuczestniczenie w procesie nauki. Nie chcemy nadmiarowych teorii i wiele możemy nauczyć się sami. Za to potrzebujemy mądrego wsparcia (o wsparciu pisałam trochę w poprzednim artykule, odnosząc się do wsparcia w weryfikacji negatywnych przekonań).

Nie chcemy być nauczani, tylko inspirowani. I dlatego do przyjrzenia się kompetencjom inspirującego edukatora dziś zapraszam.

Nad zagadnieniem inspiracji od lat pracuję na warsztatach z nauczycielami akademickimi i z menedżerami, którzy chcą rozwijać i angażować swoje zespoły i wciąż zgłębiam i rozwijam temat.

Bo inspiracja to złożona i wymagająca kompetencja - wymaga zarówno umiejętności wypowiadania się na forum (wystąpienia publiczne), jak i posiadania wiedzy merytorycznej, empatii oraz wrażliwości na delikatne aspekty ludzkiego ego. Wymaga odpowiednich proporcji słuchania i mówienia, konkretnego przekazu i odpuszczania swojego punktu widzenia.

I zadawania pytań, żeby uruchomić refleksję. I autentycznego entuzjazmu (niekoniecznie wyrażanego werbalnie, bo entuzjazm odczytujemy nawet, gdy nasz nauczyciel jest cichy i wyważony).

Nic dziwnego, że tak niewielu edukatorów ma umiejętność inspirowania innych. Zresztą nie w każdym temacie potrafimy być jednakowo inspirujący, bo nie każdy jest nam bliski, z nie każdym tematem się utożsamiamy.

Więc z inspiracją jest trochę, jak z charyzmą – obie objawiają się w określonej sytuacji, a nie są czymś, co jest nam dane raz na zawsze.

Trudno odpowiedzieć na pytanie: od czego zacząć, jeśli chcemy nauczyć się inspirować innych? Każdy z nas ma inne kompetencje, inne potrzebuje rozwinąć, każdy ma swój styl przekazu, dla niego najbardziej wiarygodny.

Ale gdybym miała dać komukolwiek jedną radę, przybliżającą go do bycia inspirującym edukatorem, to powiedziałabym, że kluczowym krokiem do osiągnięcia zamierzonego efektu może być intencja.

Inaczej zaczynam pracę z kimś, jeśli moją intencją jest zainspirowanie go, inaczej, jeśli chcę go poprawić, naprostować, nauczyć. Inaczej będę pracować z człowiekiem, w którego potencjał wierzę, inaczej z tym, który z mojej perspektywy ma w sobie wiele do naprawienia.

Jeśli odnajdujecie w tym, co piszę analogię do pracy coachingowej, to słusznie. Bo inspiracja ma w sobie coachingową ciekawość, entuzjazm i przestrzeń dla drugiego człowieka, który staje się twórcą swojej drogi rozwoju.

Inspiracja to także wsparcie i konstruktywny feedback, feedback w którym doceniamy sukcesy ucznia, czynimy go swoim partnerem i pomagamy mu dotrzeć do swoich możliwości i znaleźć przestrzeń na współtworzenie. Napiszcie, jak jeszcze opisalibyście inspirację? Czym jest dla Was i jakie przestrzenie otwiera?

A na koniec kilka sugestii, jak można wykorzystać zawarte w artykule informacje:

- DOSKONALĄC SIEBIE – poszukiwać różnych źródeł inspiracji, ucząc się, uruchamiać w sobie twórcę, który dostępne informacje przetwarza w kreatywny, właściwy tylko sobie sposób.

- UCZĄC INNYCH DOROSŁYCH – rozwijać kompetencje coachingowe, ale i oratorskie, odpuścić przymus wszechwiedzy i dawania innym rozwiązań, uczyć się słuchać i okazywać autentyczne zainteresowanie innym, uśmiechać się czasem 😉

- PROWADZĄC ZESPÓŁ – to co powyżej i … pamiętać o intencji (mam inspirować, a nie narzucać, bo narzucanie wywołuje opór), dzielić się dostępnymi materiałami, pytać o zdanie, tworzyć przestrzeń do kreatywności i uczenia się we własny sposób, odpuścić sztywne standardy (no chyba, że chodzi o BHP czy ISO).



Wybrane źródła: A. Kozak, M. , Metody prowadzenia szkoleń czyli niezbędnik trenera, GWP, Gdańsk 2009,

Malcolm S. Knowles, "The Adult Learner: A Neglected Species", 1973.

Zmiana zasad - poradnik lidera

  - Jak mam zmienić zasady, skoro pracownicy przyzwyczaili się do tego, co było? Jak oni mnie potraktują, jeśli powiem, że to, co robiliśmy ...